Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. – Historia zobowiązuje

Wywiad z Prezesem Marcinem Nocuniem – Dyrektorem Naczelnym Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A.

“Stoi za mną doskonale wyszkolona i gotowa do nowych przedsięwzięć załoga. Jestem pewien, że Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. pozostaną na pozycji lidera rynku śmigłowcowego jeszcze bardzo długo. Nie zrezygnujemy z tak ciężko zdobytej pozycji, ponieważ jesteśmy profesjonalistami, a pracujemy dla zawodowców” – mówi Marcin Nocuń, Prezes Zarządu, Dyrektor Naczelny Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A.

 

 

 

Każdego, kto wejdzie na Państwa stronę internetową, przywita hasło: „Profesjonaliści Zawodowcom”.
W jaki sposób odnosi się ono do misji i działalności firmy?

Marcin Nocuń– Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A., którymi zarządzam, to nowoczesna firma o ponad 70-letniej tradycji. Od 2014 roku jesteśmy jednym z podmiotów Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nasza działalność zawsze związana była, jest i będzie z przemysłem lotniczym Rzeczypospolitej Polskiej, szczególnie z branżą śmigłowców wojskowych, eksploatowanych przez zawodowców – pilotów Wojska Polskiego.

Realizowane przez nas, mam na myśli profesjonalnych i wysoko wykwalifikowanych pracowników Spółki, prace, takie jak: naprawy główne, modernizacje, obsługi śmigłowców z rodziny Mi – Mi-2, Mi-8, Mi-14, Mi-17, Mi-24 – oraz Kaman SH-2G czy ich przygotowywanie do misji zagranicznych uczyniły nas liderem przemysłu śmigłowcowego w Polsce. W ten właśnie sposób wypełniamy Misję naszej Spółki jako firmy nowoczesnej, stale rozwijającej się, zapewniającej wysoką sprawność eksploatacyjną statków powietrznych. Dlatego też hasło „Profesjonaliści Zawodowcom” jest całkowicie spójne i z naszą działalnością, i z naszą Misją.

 

 

Zajmujecie się Państwo głównie naprawami, obsługą i modernizacją śmigłowców, które znajdują się na wyposażeniu polskiej armii. Jaki jest dzisiaj poziom techniczny tego sprzętu? Czy mamy się czym chwalić?

– Tak, główny profil naszej działalności to naprawy, obsługa i modernizacje śmigłowców z rodziny Mi oraz silników TW3-117 III s. W, M, MT i SO-3W, ale nie tylko. Spektrum wykonywanych przez nas prac i zadań jest dużo większe. Remontujemy również i usprawniamy podzespoły oraz agregaty statków powietrznych, opracowujemy ich procesy technologiczne, wdrażamy opracowane przez nas nowe procesy produkcyjne, dzięki którym zwiększamy trwałość remontowanych urządzeń i podzespołów.

Wykorzystujemy do tego nowoczesne oprogramowanie komputerowe typu CATIA V5 R21, CAD 2D/3D SOLID EDGE ST4, czy AUTOCAD LT 2012. Ponadto projektujemy stanowiska kontrolno-pomiarowe do sprawdzania agregatów, m.in. armatury oświetlenia NVG, czy stanowiska do generowania sygnałów niesprawności w instalacjach śmigłowca.

Przeprowadzamy badania i sprawdzenia parametrów lotniczych silników odrzutowych i turbinowych, malujemy śmigłowce i samoloty lekkie, produkujemy i modernizujemy wiązki elektryczne, wykonujemy badania NDT – badania nieniszczące, usługi w zakresie metrologii, pokryć galwanicznych, obróbki mechanicznej oraz produkcji wyrobów gumowych. Wachlarz naszych zdolności produkcyjnych jest bardzo szeroki, a nie wymieniłem wszystkich naszych kompetencji.

Wracając jednak do pytania, to platformy, które naprawiamy, obsługujemy i modernizujemy, są od wielu lat eksploatowane przez użytkownika – armię polską. Większość z nich wyprodukowana została w latach 70. i 80. XX wieku i ma wydłużony kalendarzowy resurs techniczny. W przypadku np. śmigłowca Mi-8 do 40 lat w zależności od wersji, a w przypadku Mi-24 nawet do 50 lat.

Dzięki nam ich stan jest bardzo dobry, są bezpieczne i dobrze spełniały swoje zadania szczególnie w czasie wymagających misji w ramach kontyngentu NATO za granicą, np. w Afganistanie, Czadzie czy Iraku. Współczesne wojsko polskie powinno dostosowywać się do międzynarodowych wymagań strategicznych w zakresie uzbrojenia, sprostać nowym wyzwaniom pola walki, misjom poszukiwawczo-ratowniczym czy humanitarnym.

Wychodząc naprzeciw tym wyzwaniom, ważnym elementem wyposażenia armii jest pozyskanie nowych platform śmigłowcowych, stąd zaangażowanie naszej Spółki w nowe projekty śmigłowca wielozadaniowego, uderzeniowego, wdrażanie technologii kompozytowych w nowo otwartym centrum kompozytów w naszym Oddziale w Dęblinie czy też produkcja śmigłowców bezzałogowych.

 

 

Angażujecie się Państwo w działalność badawczo-rozwojową. Co dziś stanowi dla Państwa największe wyzwanie w tym zakresie i na jakie przedsięwzięcia jesteście Państwo gotowi, aby nieustannie wzmacniać swoją pozycję na rynku?

– Angażujemy się w działalność badawczo-rozwojową, dlatego też powstał ILX-27 – śmigłowiec robot, przeznaczony do zadań specjalnych. Jest to projekt zrealizowany w konsorcjum z Instytutem Lotnictwa i Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się nasze usługi, świadczone przez centrum kompozytów. WZL-1 S.A. wyprodukowały łopaty wirnika nośnego i ogonowego do wspomnianego przeze mnie ILX-27.

Mamy wiele planów na przyszłość! Są one dla nas wyzwaniem. Mamy nadzieję na zrealizowanie choćby kliku z nich, szczególnie tych kluczowych. Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. stanowią doskonałą bazę obsługowo-naprawczą dla nowych platform śmigłowcowych.

Zostaliśmy wskazani jako centrum serwisowe dla nowego śmigłowca wielozadaniowego i uderzeniowego. Będziemy również podtrzymywać dotychczasowy bazowy profil działalności firmy, czyli remonty, naprawy, serwisowanie i modernizowanie śmigłowców z rodziny Mi, w czym jesteśmy profesjonalistami najwyższej klasy.

 

 

Historia WZL-1 S.A. sięga 1945 roku. Jak przez ten czas profil działalności firmy dostosowywał się do zmieniających się potrzeb rynku i czy w ogóle było to konieczne?

– Zdecydowanie tak. WZL-1 S.A. to ponad 70 lat tradycji. Nie będziemy od niej uciekać, ponieważ dzięki wszystkim naszym pracownikom, którzy poświęcili długie lata pracy naszej firmie, jesteśmy w tym, a nie innym miejscu, i cieszymy się z pozycji lidera. Potrzeby rynku wojskowego kreowały realizowane przez nas zadania. Wypełnialiśmy je doskonale i byliśmy odważni.

To dzięki odważnym ludziom i ich decyzjom w 1991 roku wyremontowany został pierwszy śmigłowiec Mi-24 o numerze bocznym A1013. Nikt oprócz nas, pracowników WZL-1 S.A., nie wierzył w powodzenie tego zadania, ale zaufano nam i to zaprocentowało. Po wykonaniu tego remontu pozwolono nam, a wręcz nakazano, uruchomienie napraw głównych pozostałych ciężkich śmigłowców. I tak od 1992 roku remontujemy Mi-8, od 1993 roku – Mi-14 oraz Mi-17, a w momencie wstąpienia Polski w struktury NATO flota śmigłowcowa rodziny Mi musiała zostać dostosowana do współpracy z innymi statkami powietrznymi sojuszu.

Od 1999 roku rozpoczęły się programy jej modernizacji, bazującej na wyposażeniu śmigłowców w nowoczesny sprzęt łączności, nawigacji oraz identyfikacji. Zrealizowaliśmy szereg bardzo skomplikowanych programów modernizacyjnych i przystosowaliśmy śmigłowce do standardów wymaganych przez europejskie i światowe władze lotnicze, tak aby mogły latać bez problemu w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Wszystkie projekty modernizacyjne zostały opracowane przez specjalistów WZL-1 S.A. Zatem odpowiedź na postawione mi pytanie brzmi: tak, było to konieczne dla Polski, dla użytkownika i dla nas.

 

 

Jak z perspektywy tak długiej historii ocenia Pan dzisiejszą pozycję firmy na tle konkurencji i jej miejsce na militarnej mapie świata?

– Długa historia firmy zobowiązuje. Czuje się ją tutaj na każdym kroku. Współistnieje z nowoczesnymi technologiami, nowym spojrzeniem na sprzęt i ludzi. Nowy, młody Zarząd, którego prezesem jestem od 10 czerwca 2016 roku, to nowe i świeższe spojrzenie na funkcjonowanie firmy, której celem jest sprostanie wymaganiom rynku śmigłowcowego XXI wieku. Wprowadzamy nowe metody zarządzania. Najważniejsi są dla nas pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A. – chcemy opierać się na ich doświadczeniu i profesjonalizmie. Rozwój to w naszym przypadku kluczowe słowo, ściśle powiązane z czynami. Nie ukrywam, że w branży lotniczej jesteśmy znani i rozpoznawalni, ale liczę na to, że kiedy staniemy się centrum serwisowym nowych platform śmigłowcowych, granice Polski nie będą dla nas istniały.

Mając na uwadze rynek krajowy, WZL-1 S.A. ma ugruntowaną pozycję. Jesteśmy częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w której obowiązuje zasada synergii, a nie konkurencji pomiędzy Spółkami. Każda z nich jest ekspertem w swojej dziedzinie. Liderami i ekspertami w dziedzinie śmigłowców jesteśmy My. Dlatego też nasza sytuacja jest stabilna, nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

 

 

Jakie cele do osiągnięcia stawia Pan przed sobą jako Prezes WZL-1 S.A.?

– Celem nowego Zarządu, a tym samym i moim jako Prezesa WZL-1 S.A., jest kontynuacja realizacji strategii Spółki, czyli jej rozwój, oferowanie najwyższej jakości usług m.in. poprzez inwestycje w rozwój zatrudnionych w niej pracowników, wdrażanie nowych technologii, dzięki którym będziemy utrzymywać swoją konkurencyjność na rynkach przemysłu zbrojeniowego, a jednocześnie podtrzymywanie swojej pozycji lidera branży lotniczej ze szczególnym naciskiem na przemysł śmigłowcowy.

„Dywersyfikacja” to bardzo popularne słowo, niejednokrotnie nadużywane w przekazach medialnych na potrzeby marketingowe. W naszym przypadku jest jednym z celów strategicznych Spółki, a nie wydumanym sloganem. Bazując na naszym doświadczeniu, zdobytym na platformach wojskowych, zaczęliśmy proces eksploracji rynku platform cywilnych, co wiąże się z ogromną pracą, wysiłkiem i wieloma trudnościami do pokonania, które traktujemy jako wyzwanie. W tej kwestii zamierzamy współpracować z innymi podmiotami PGZ S.A., poszukując w tej materii efektu synergii. Stoi za mną doskonale wyszkolona i gotowa do nowych przedsięwzięć załoga. Jestem pewien, że Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. pozostaną na pozycji lidera rynku śmigłowcowego jeszcze bardzo długo. Nie zrezygnujemy z tak ciężko zdobytej pozycji, ponieważ jesteśmy profesjonalistami, a pracujemy dla zawodowców.

 

 

Rozmawiała Justyna Franczuk